Dzisiaj mam dla Was całą szklarniową historię Oli i Adama. Plener ślubny w opuszczonej szklarni mogłam zrealizować dzięki Kasi, która znalazła to niesamowite miejsce. Wiem, że bardzo Wam się spodobało, bo często o nie pytacie. Pamiętajcie, że chętnie odwiedzę z Wami przy okazji sesji każde szalone miejsce, jakie przyjdzie Wam do głowy 🙂
Dawno nie widziałam, by ktoś patrzył na swoją żonę z taką czułością. Nie mogłam wręcz oderwać od nich wzroku! Do tego obłędna suknia Oli od Warsaw Poet oraz cudny wianek od Simple Stories by Dorothy.
Mówili, że marzyli o sesji w szklarni. Może dlatego wyszło tak magicznie? A może to po prostu jedna z TYCH par. Szalenie w sobie zakochanych, czerpiących radość z każdej wspólnej chwili. Widać to w ich uśmiechach, swobodzie, którą – mam nadzieję – udało mi się uchwycić na zdjęciach.
Zobaczcie sami.